![sandacz na woblera]()
POZNAJ SANDACZA
W Polsce sandacz cieszy się ogromną popularnością, przez lata był uznawany za rybę „nie do złowienia”, jednak obecnie jest jednym z najczęstszych celów wypraw wędkarskich. Znajomość technik jego połowu jest coraz lepsza.
Występowanie
Sandacz występuje głównie w jeziorach, średnich i dużych rzekach nizinnych, zbiornikach zaporowych, stawach i wszelkiego rodzaju wyrobiskach, w jeziorach i zalewach przymorskich. Można go spotkać również w przybrzeżnej strefie Morza Bałtyckiego, gdzie jego największym rywalem jest dorsz. Sandacz lubi mętne, głębokie wody (4-12 m) o dnie piaszczystym bądź gliniastym.
Charakterystyka i okres ochronny
Ryba ta osiąga często duże rozmiary, może urosnąć nawet do 100-130 cm i ważyć 10-15 kilogramów. Od 1 stycznia do 31 maja sandacze znajdują się pod ochroną, nie można ich również łowić, jeśli mają mniej niż 50 cm długości, a taki wymiar osiągają dopiero w czwartym roku życia.
Sandacze żyją w stadzie. Jeśli chodzi o tarło, to budowa gniazda i czuwanie nad ikrą, a następnie doglądanie wylęgu należy do samców. W tym czasie są zdeterminowane i mogą wykazywać się dużą agresją, często polega to na odganianiu od gniazda ryb o większych rozmiarach. Miejscem tarła są często żwirowe i twarde dna, bogate w górki i rafy. W rzekach tarło odbywa się w rynnach, za przykosami czy przy mostowych podporach, natomiast w zbiornikach zaporowych sandacze szukają schronienia w karczach i zboczach zalanego koryta.
Czym żywi się sandacz?
Podstawowym pokarmem sandaczy są niewielkie ryby, takie jak: ukleje, kiełbie, leszcze, płocie. Oprócz tego nie gardzi także larwami owadów, dżdżownicami, żabami czy mięsem raka. Dorastające sandacze najczęściej obawiają się dużych szczupaków, sumów, a nawet dużych ptaków wodnych, jak kormorany.
Łamiąc stereotypy
Sandacz jest chętnie łowiony przez spinningistów, zwłaszcza latem i w porze jesiennej, często jest także hodowany, a więc ma duże znaczenie gospodarcze. Jednak w wyniku kłusownictwa, przesadnych obłowów sieciowych czy niewielkich zarybień jego ilość w polskich jeziorach ciągle spada. Są jednak takie jeziora, które ze względu na inteligencję prezesów spółek i gospodarstw rybackich nadal są atrakcyjne pod względem połowów sandacza. Polski Związek Wędkarski co roku wpuszcza miliony sztuk narybku, dzięki czemu takie łowiska jak rzeki, zbiorniki zaporowe czy wyrobiska pokopalniane pozostają nadal dobrymi miejscami na łowienie sandaczy.
Niegdyś sandacze łowiono na martwe lub żywe rybki, co wynikało z faktu, że niewielu wędkarzy wiedziało jak łowić te ryby za pomocą sztucznej przynęty. Obecnie to się zmieniło i większość spinningistów wybiera miękkie imitacje ryb do połowów sandaczy. Jednak należy odpowiedzieć na pytanie czy tylko gumy (kopytka, rippery) są skuteczne na sandacze? Jak wiadomo nie w każdym miejscu sprawdzi się ten sam wabik, a na rynku jest ogromny wybór sztucznych przynęt. Dlatego skoro ruszył sezon na sandacza należałoby się zastanowić jakie przynęty będą najlepsze.
Jaka przynęta będzie najlepsza?
W przypadku łowienia sandacza wielu wędkarzy za najskuteczniejsze gumy uważa kopyta i rippery, dzięki nim notują najwięcej brań. Stosują je zarówno początkujący spinningiści, jak i ci bardziej doświadczeni. Jednak rzeczywistość pokazuje, że gdy chcemy złowić większą sztukę, która zadowoli nasze oczekiwania, gumy nie wystarczą. Wielokrotnie okazuje się, że sandacze nie interesują się miękkimi przynętami, co sprawia, że złowienie ponad kilogramowej ryby jest trudniejsze niż myśleliśmy. Niektórzy wędkarze mogą pochwalić się pokaźnym sandaczem, a to za sprawą innych wabików, jak smukłe błystki czy woblery. A więc nie tylko gumy są kluczem do sukcesu w połowach.
Gdzie można złapać sandacza? Otóż w zależności od pory roku jego miejsca pobytu są różne. Jesienią można go spotkać w dołach o głębokości kilkunastu metrów, natomiast latem ze względu na to, że w tych miejscach powstają nisze beztlenowe, przemieszczają się na płytsze wody. O tym fakcie wędkarze często zapominają i łowią w tych częściach zbiornika, gdzie dno jest najgłębsze bez względu na porę roku.
Skoro mamy jesień sandacze można oczywiście spotkać w głębokich dołach, ale ze względu na to, że podobnie jak okoń, są to ryby prowadzące aktywny tryb życia, w tych miejscach tylko szukają schronienia i odpoczywają. W poszukiwaniu pożywienia (uklei, krąpi czy płoci) ryby te przemierzają ogromne obszary zbiornika. W ciepłe i słoneczne dni zapuszczają się do wód powierzchniowych, natomiast w pochmurne dni, o poranku czy wieczorami żerują również przy brzegach. Podobne podróże tych drapieżników można zaobserwować również w rzekach, gdzie pożywienia poszukują na płyciznach czy przy rzecznych łachach oraz jeziorach, gdzie pojawiają się w płytkich zatoczkach zarośniętych trzciną czy inną roślinnością. Wyjątkową aktywność na powierzchni wody sandacze wykazują także podczas burzy.
Ważne aby do połowów sandacza nie podchodzić stereotypowo, gdyż wykorzystywanie ciężkiej gumy i łowienie w dołach nie wystarczy. Trzeba poznać zwyczaje i upodobania tego szlachetnego gatunku ryb, wtedy uzyskacie największą skuteczność.
Sandacz na woblera
Jednym ze sposobów łowienia sandaczy jest łowienie za pomocą woblera. Jest to przynęta, która nie przyda się w zbiornikach z dnem o opadających stokach, gdzie najlepiej sprawdzają się gumy oraz z dnem obfitującym w karcze. Jest to natomiast przynęta, która zwabi sandacza i zmusi go do długiego pościgu oraz zachęci go do spontanicznego ataku. Aby dobrać odpowiednią przynętę należy dobrze rozpoznać układ dna, wtedy na bezpiecznej wysokości można wabiąco przeciągnąć wobler. Jeśli wykorzystamy odpowiednio długi boczny trok może nam się to udać również nad karczowiskiem. Ta wyjątkowo prowokacyjna metoda połowów sandaczy w płytkiej wodzie jest najbardziej skuteczna w rzecznych łowiskach.
Jak już wcześniej wspomnieliśmy sandacze są najbardziej aktywne przed wschodem słońca oraz wieczorem, dlatego też w tym czasie jest największe prawdopodobieństwo na ich złowienie. Podczas takich połowów najskuteczniejsze będą pływające woblery, zagłębiające się pod powierzchnię wody na 100-150 cm. Polecamy również woblery długości 10-14 cm, o smukłych wzorach z metalicznymi lub srebrzystymi bokami i ciemnozielonymi lub czarnym grzbietami oraz stłumioną pracą ogona. Wabik należy zarzucić z odległości 15-20 metrów od brzegu, prostopadle do nurtu i błyskawicznie rozpocząć zwijanie żyłki. Początkowo powoli, jednak im bliżej brzegu trzeba to robić szybciej. Należy również pamiętać, aby jednocześnie unieść szczytówkę. Takie łowienie może skutkować nawet ponad trzy kilogramowymi okazami, dlatego warto zaopatrzyć się w żyłkę o minimalnej średnicy 0,20 mm.
Łowienie sandaczy na błystkę nie jest przestarzałe
Wędkarze preferujący gumy uważają, że łowienie sandaczy na błystkę jest przestarzałe, natomiast dalej są osoby chętnie stosujące tę przynętę. Lata temu oprócz metody żywcowej i martwej rybki na sandacze stosowano właśnie błystki, wśród których najpopularniejsze były ciężkie i wąskie wahadłówki. W tamtych czasach niewielu wędkarzy wybierało błystki obrotowe, czym popełniali błąd. Do tej pory ich zastosowanie pozwala na przechytrzenie tej mętnookiej ryby, zwłaszcza w tych częściach zbiornika charakteryzujących się piaszczystym lub żwirowym dnem. Najlepsze do tego celu są blaszki typu long nr 3 i 4 ze skrzydełkiem pomalowanym na kolor srebrzysty lub biało-czarny. Istotne jest, aby skrzydełko jednakowo pracowało przy wolnym ściąganiu przynęty. Należy pamiętać również, aby unikać obrotówek o łopatkach wirujących daleko od korpusu, tzw. wiatraków.
Dynamiczna szczytówka to podstawa
Do właściwego prowadzenia dużych wirówek, podobnie jak na szczupaka, konieczny jest mocny kij ( do 30-35 g) posiadający dynamiczną szczytówkę. Moment, w którym zahacza się skrzydełkiem o dno powinien być dobrze wyczuwalny na szczytówce. Gdy tak się dzieje oznacza to, że kij został dobrze dobrany. Jest to element kluczowy, gdyż metoda prowokacyjna o której mowa, sprowadza się do nieustannego przycierania twardego podłoża, przyśpieszania i spowalniania przynęty. Żyłka grubości 0,20 lub 0,22 mm będzie najwłaściwsza dla tego typu połowów. W głębszych łowiskach (4 metry i więcej) zestaw z wirówką warto wzbogacić o ciężarek (10-16 g), który umieszcza się kilkadziesiąt cm od przynęty. Umożliwia on wykonywanie dłuższych rzutów oraz pozwoli na utrzymanie obrotówki tuż przy dnie przez długi czas.
Na rynku wędkarskim jest ogromny wybór sztucznych przynęt, wędkarze stosują wiele kolorowych wabików, co powoli sprawia, że sandacze stają się coraz ostrożniejsze. Czasami warto zastanowić się nad powrotem do przynęt naturalnych. Jakiś czas temu czytałem o rekordowych połowach, gdzie na 10 najlepszych wędkarzy tylko 2 złapało swoją zdobycz na sztuczną przynętę. Z tego też powodu należałoby przypomnieć sobie podstawy łowienia metodą żywcową i na filet w rzekach i jeziorach.
Do polowania na sandacza należy wyposażyć się w dostatecznie sztywne wędzisko o uniwersalnej długości 3,6 m i wyrzucie od 80 do 100 gram. Do takich wędek trzeba założyć kołowrotek o średniej wielkości z 300 metrową, niezbyt rozciągliwą żyłką.
Gdzie szukać sandaczy?
Polując na sandacza w rzekach należy skupić się na takich miejscach jak: głębsze odcinki dna (często na granicy płynącej i spokojnej wody), dołki za zwalonymi konarami, podmyte brzegi. Takie miejscówki z reguły łatwo wytypować, lecz jeśli znajdują się one w mało dostępnych i wydawałoby się niebezpiecznych miejscach, należy sobie znaleźć inne miejsce, do którego dostęp nie będzie utrudniony. Do zestawu, który zdecydowanie sprawdza się przy połowach na żywca, należy przekształcony paternoster – podtrzymuje w rzece właściwie dobrany ciężarek, można go z łatwością wymieniać, ze względu na to, że złączony jest z bocznym troczkiem zwyczajną pętlą ósemkową. Pętla ta jest bardziej funkcjonalna i mniej czepliwa od agrafki. Kolejnym elementem zestawu jest ruchomy trójnik, do którego przywiązany jest trok z obciążeniem. Trójnik podtrzymywany jest przez stoper znajdujący się nad przyponem o długości 1 m, połączonym wytrzymałym krętlikiem z żyłką główną.
Uparty na żywca?
Skuteczność metody na żywca jest również dobra jak łowienia na sztuczną przynętę. Niewątpliwą zaletą łowienia za pomocą małych rybek jest fakt, że nasza zdobycz się nie męczy. Najlepszymi przynętami na sandacza będą małe ukleje, kiełbie czy jazgarze. Przechowywać je należy w pojemniku z lodem, co pozwala na dłuższe utrzymanie świeżości. Jeśli ktoś łowi metodą szybkiego zacięcia, rybki powinny być długości 10-12 cm, a jazgarzom warto usunąć płetwę grzbietową. Dodatkowo warto zwiększyć atrakcyjność rybek poprzez umieszczenie w ich pyszczkach gąbki nasączonej atraktorem dla ryb drapieżnych. Najskuteczniejsza będzie krew, makrela lub stynka, które mają bardzo intensywny zapach. Z tego też powodu atraktor warto trzymać w słoiczku i wyciągać go pęsetą już po zahaczeniu rybki.
Gdy znajdziemy odpowiednią miejscówkę sandaczową, należy zarzucić wędkę i utrzymywać ją pod kątem 45-60 stopni od tafli wody i bez przerwy obserwować spławik. Gdy tylko zniknie on z naszych oczu należy dokonać energicznego zacięcia. Czasami zdarza się tak, że sandacze słabo żerują, wtedy najbardziej skuteczne jest włączenie wolnego biegu kołowrotka oraz umożliwienie rybie wyciągnięcia kilku metrów żyłki zanim dokona się zacięcia. Sandacze podobnie jak okonie atakują swoją zdobycz od tyłu z szeroko otwartą paszczą. W trakcie ataku potrafią zassać nawet całą rybkę z haczykiem. Na żywe przynęty o niewielkich rozmiarach można złapać różnej wielkości sandacze, nawet te małe (kilogramowe).
Poznaj łowisko
Udając się na połowy sandacza nad jezioro niezbędne jest wcześniejsze poznanie takiego łowiska, bo bez znajomości dna danego jeziora możemy liczyć jedynie na wędkarskie szczęście. Podstawową informacją jaką trzeba wiedzieć jest to, w których częściach jeziora znajdują się twarde kawałki dna. Miejsca te występują niedaleko podwodnych półek, blatów, górek, spadów czy głęboczków.
W zestawie nad jezioro powinny się znaleźć: haczyk z oczkiem połączony z żyłką przyponową (0,5 metra) węzłem Palomar, spławik o wyporności nie większej niż 5 gramów, „świetliki” w przypadku łowienia nocnego (mocowane za pomocą plastikowego łącznika). Jeśli jest to płytkie jezioro warto zastosować spławiki z dociążeniem, na przykład: 2+2 g, 2+3 g czy 3+3 g.
Na dwie wędki!
Na jeziorze opłaca się łowić na dwie wędki. Pierwszą trzeba umieścić na filet położony na dnie, natomiast drugą można ustawić na małą żywą rybkę tuż nad dnem. Niewątpliwie najlepszym wabikiem na sandacza jest ukleja, jednak często wypływa ona do powierzchni. Ukleja może być bardzo skuteczna w postaci martwej rybki zahaczonej za grzbiet, warto również przebić jej pęcherz pławny i wysmarować ją atraktorem stynki lub krwi. Jeśli chodzi o krew to najlepiej ją przechowywać w formie suchej, a dopiero tuż przed wyprawą na ryby wymieszać ją z wodą w proporcji 1 do 1. Aby uatrakcyjnić 30 filetów wystarczy pędzelek i 10 mililitrowa fiolka krwi. Po użyciu atraktora należy odczekać około 3 minuty, aż zapach się utrwali. Na jeziorach w przeciwieństwie do rzek nie trzeba cały czas obserwować spławika, a więc można użyć sygnalizatorów dźwiękowych, ułożyć wędki na podpórkach i włączyć wolny bieg.
Sandacz lubi się bawić swoją zdobyczą. Często spotykane są sytuacje, w których nie połyka przynęty od razu, tylko trzyma ją w pysku nawet przez kilka minut. Aby uniknąć pudłowania zacięć należy dać trochę więcej czasu drapieżnikowi na połknięcie przynęty lub przełożyć haczyk bliżej ogona naszego wabika (fileta). W przypadku gdy spławik porusza się po tafli wody i co jakiś czas się zatrzymuje, oznacza to, że ryba bawi się przynętą. Przekonałem się na własnej skórze, że takim zachowaniem charakteryzują się często naprawdę duże okazy. W takiej sytuacji lepiej nie zacinać i poczekać do momentu, w którym spławik zniknie pod wodą, a żyłka będzie się wyraźnie napinać. Nawet sztywna i długa wędka nie pomoże, jeśli żyłka będzie zbyt luźna.
Pamiętajcie, że sandacz to bardzo kapryśna ryba, złowienie jej nie jest wcale takie proste jakby się wydawało. Powodzenia!
Post Sandacz bez kopyta, czyli łowienie na woblera i błystkę obrotową. pojawił się poraz pierwszy w Wędkarstwo Moja Pasja.